Aktualności

Oświęcim. 9 – latek w poszukiwaniu babci przyjechał do Oświęcimia

Mieszkaniec Witkowic oraz policjanci z Ogniwa Patrolowo – Interwencyjnego oświęcimskiej komendy Policji pomogli małoletniemu, który oddalił się z jednego ze śląskich Domów Dziecka. Chłopiec przyjechał do Oświęcimia w poszukiwaniu swojej babci.

Mieszkaniec Witkowic oraz policjanci z Ogniwa Patrolowo – Interwencyjnego oświęcimskiej komendy Policji pomogli małoletniemu, który oddalił się z jednego ze śląskich Domów Dziecka. Chłopiec przyjechał do Oświęcimia w poszukiwaniu swojej babci.

W piątek (28.07.2024) tuż po godzinie 18 operator numeru alarmowego 112 otrzymał zgłoszenie od mieszkańca Witkowic, dotyczące małego chłopca bez opieki, który spacerował chodnikiem przy ulicy Kolbego w Oświęcimiu. We wskazane miejsce natychmiast pojechał jeden z patroli. Mundurowi podziękowali zgłaszającemu za pomoc udzieloną chłopcu. Zabrali 9 – latka do radiowozu, gdzie zaczęli ustalać jego dane oraz okoliczności w jakich znalazł się na terenie Oświęcimia. Od chłopca dowiedzieli się, że jest podopiecznym jednej z palcówek opiekuńczo wychowawczych na Śląsku. Jak przekazał chciał jechać do swojej babci, więc wsiadł do przypadkowego pociągu i w ten sposób znalazł się w Oświęcimiu. Mundurowi ustalili również, że babcia małoletniego nie mieszka w Oświęcimiu. W związku z faktem, iż chłopiec był głodny funkcjonariusze pojechali do jednej z oświęcimskich restauracji, w której kupili mu posiłek i napoje. W między czasie oficer dyżurny oświęcimskiej komendy Policji ustalił, że poszukiwania małoletniego który oddalił się z jednego z Domów Dziecka, wszczęła właśnie jedna ze śląskich komend powiatowych Policji. W związku z powyższym powiadomiono śląską jednostkę o odnalezieniu zaginionego na terenie Oświęcimia, a następnie przekazano pod opiekę śląskich policjantów.

Podziękowania za prawidłową reakcję na zdarzenie

Bardzo duże podziękowania za spostrzegawczość oraz prawidłową reakcję należą się panu Konradowi z Witkowic. Zauważył zdezorientowane dziecko, zainteresował się jego losem, a następnie wezwał Policję.

Powrót na górę strony